Alunia, w którymś momencie miała fazę na kurki. Zaczęło się od naklejek, które dostawała jako nagrodę. Naklejki były malutkie i ciągle się gubiły, więc postanowiłam zrobić jej małą przytulankę.
Długo szukałam interesującego mnie wzoru. Musiał być prosty a zarazem ładny i mało realistyczny.
W końcu znalazłam jeden, który w miarę mi pasował.
kurka w wersji surowej |
z backstitch'em |
tył z weluru w kwiatki |
Jak już dziergałam to znalazłam na blogu Elen idealne kurki. Dzięki jej uprzejmości mam wzór, ale jakoś czasu nie było by się za niego złapać :/ a i Ali przeszła fascynacja drobiem.
alez slodka:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kurka:)
OdpowiedzUsuńCudna kokocha! :))
OdpowiedzUsuńśmieszna jest! :) Plecki z weluru muszą być fajniutkie w dotyku... skora Ala już jej nie chce, to masz już gotową kurkę na Wielkanoc :D
OdpowiedzUsuńSuper, rozbawiła mnie
OdpowiedzUsuńPiękna! Fajny pomysł i super wykonanie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kurka !
OdpowiedzUsuńwow, mega wyszło! A że faza na drób przeszła to dość oczwiste, bo w końcu Koko jest tylko jedna! ^^
OdpowiedzUsuńFajna ta kurka! Jak precyzyjnie zszyta...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!