Uwielbiam matrioszki.
Pamiętam, że moja babcia miała takie dwie - oryginalne, rosyjskie, drewniane. Jedna była kanciata czerwona, a druga śliczna żółta. W dzieciństwie uwielbiałam się nimi bawić. Niestety głuchy ślad po nich zaginął.
Na blogu mankaminta.blogspot.com znalazłam wzór na igielnik czy inna zawieszkę. Od razu pomyślałam o poduszce na szpilki.
Muszę się do czegoś przyznać.
Nie potrafię robić pęczków.
Niby w teorii wiem o co chodzi, ale jak przychodzi do praktyki, to mi nie wychodzi. Dlatego oczka są z koralików :p
Matrioszka podusia bardzo mi się spodobała, aczkolwiek mam lekkie skojarzenia z laleczką Voodoo :p
świetna, wygląda trochę jak cyganka w chuście :)
OdpowiedzUsuńw sumie coś w tym jest :)
Usuńw sumie dobre pytanie, co się z tymi Matrioszkami stało :/ Ale trzeba było szybciej mówić, że ja tak lubisz, przywiozłabym Ci przecież! No nic to, next time będę już wiedzieć :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły ^^ Mi się tam koralikowe oczy jak najbardziej podobają. Przynajmniej ma roziskrzone spojrzenie :D
I też miałam skojarzenie z voo-doo ;P Ale o tym też już wiesz ^^
Aluni też się podusia spodobała - przeszła już próbę śliny :p
Usuńale fakt faktem, że musiałabym się w końcu nauczyć robić te pęczki
Śliczna :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
Usuń