Wreszcie!
Nareszcie gotowe!
<ociera pot z czoła>
Serio serio mam już dosyć jajeczek, króliczków i wszelkiej maści drobnicy Wielkanocnej.
Przez przeszło 3 tygodnie przygotowywałam ozdoby. W tym czasie złamałam 2 igły (nie pytajcie jak) i niezliczenie wiele razy ukłułam się igłą czy przecięłam palec nitką (zdolna jestem).
Ale zrobiła! I jestem z siebie dumna, że wyrobiłam się na te święta :p
 |
jeszcze wszystkie razem |
Pierwsze robiłam kurczaczki. Jak już
wcześniej pisałam, nie są one idealne. Stado szarych króliczków też nie. Ale z drugiej strony na wystawę nie idą.
 |
główka kurczaka. Czy tylko mnie przypomina czaszkę?? |
Później znalazłam wzór na dużego króliczka i się zakochałam :p W planach
były inne kurczaczki, ale nie wyszło z braku miejsca. Królik ważniejszy! Poszukałam
w internecie wzorów na pisanki różnej wielkości, co by maksymalnie wykorzystać
kanwę. I się udało. Ze ścinek zrobiłam jeszcze dwa jajeczka i kwiatek.
A tak prezentują się gotowe ozdoby:
 |
dla siostrzyczki |
 |
dla przyjaciółki |
 |
dla mamy |
 |
dla teściowej |
 |
dla mnie :p |
Wszystkie ozdoby z tyłu mają flizelinę. Już nie miałam ani sił ani chęci
bawić się w filc. Flizelina niestety jest półprzezroczysta, ale lepsze to niż
nitki na wierzchu.
Na święta Bożego Narodzenia będę musiała kupić przezroczystą kanwę i zabrać się za robotę gdzieś tak w listopadzie.