Na SAL zapisałam się w marcu 2013 r.
Planowałam wyszyć krasnoludki na trzecie urodziny Ali.
Ala zaraz będzie miała piąte urodziny a krasnoludki nadal w polu :/
tragedia ...
Jakoś nie mogę się za to zabrać. Powodów jest kilka.
Nie lubię "kolorowanek" czyli wyszywania jednym kolorem dużego fragmentu - pień .
Wzór też mi do końca nie pasuje. Mam dwie wersje - mało wyraźny i mały oraz wyraźny, duży skan. Problem polega na tym, że niby to samo a jednak różnią się od siebie backstitchem. Zdecydowanie ciekawszy jest na tym niewyraźnym wzorze, więc muszę korzystać z obu wzorów i sprawdzać gdzie jest lepiej.
Może się czepiam, ale jak już robię to musi być idealnie.
Wczoraj, po prawie półtora roku, trzy krasnoludki dorobiły się backstitcha.
W tym tempie to na 18-stkę Ali się wyrobie ;)
Może tempo nie jest zawrotne, ale ślicznie wygląda i tak :)
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńuroczy wzorek :)
OdpowiedzUsuńAmazing!!!
OdpowiedzUsuńPowoli ale do przodu.. :) Miłego haftowania pomimo problemów życzę!
OdpowiedzUsuńSpokojnie :) Najwyżej dla wnuków będzie :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń