Przed świętami wzięłam się za wyszywanie podstawki pod kubek dla mamy i Ala zaczęła mi się bacznie przyglądać co robię.
W końcu stwierdziła " ja teź chce!".
No dobra.
Kiedyś kupiłam dziwny materiał (nie mam bladego pojęcia co to) z myślą właśnie o Ali. Duże, wyraźne dziurki przez które bez najmniejszego problemu przejdzie nawet duża igła.
Posadziłam na wersalce w rączki dostała tamborek i tępą igłę (chyba rozmiar 18) i do dzieła!
Grunt to było załapać ideę wyszywania i pilnowania co by nitka tamborka nie oplotła.
Gotowe dzieło z przeznaczeniem dla mamy i taty.
zdjęcie wykonane własnoręcznie przez artystkę |
Ali wyszywanie tak się spodobało, że postawiła wyszyć obrazki dla całej rodziny.
Póki co weny brak ;)
Czym skorupka za młodu .. :)) Świetne hafty!!!
OdpowiedzUsuńPrace przeurocze, warto oprawić i kiedyś wspominać początki hafciarskie.
OdpowiedzUsuńnastepczymi ci rosnie :) sliczne prace, bardzo fajnie je oprawilas :)
OdpowiedzUsuńSwietny miałyście pomysł, bardzo mi sie podoba efekt końcowy w ramkach :)
OdpowiedzUsuńAż mi się ryczeć chce! To takie słodkie! Ja zachowuję wszystkie bazgroły inne artystyczne poczynania Łucji. Jak już wyjedzie na studia, albo zdobywać Mount Everest (sądząc po jej zamiłowaniu do wspinaczek), to będę siadać w fotelu, oglądać, a pod nogami postawię wiadro na łzy. A wracając do Alci, to muszę Ci powiedzieć, że zdolniacha z niej ogromna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko!
Super ! Brawo dla Córci !
OdpowiedzUsuńA moja nie chciała haftować i nie chce nadal, straciłam nadzieję, że się nauczy :(
super rośnie kolejne pokolenie hafciarek :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajne obrazki, jestem pod duzym wrazeniem:)
OdpowiedzUsuń