czwartek, 22 marca 2012

Haft krzyżykowy

Ostatnio odczuwam silną potrzebę tworzenia.
Może to przez to, że ciągle siedzę z córeczką w domu. A może dlatego, że do szczęścia potrzebuję zrobić coś dla siebie.
Chciałam tworzyć rzeczy z koralików, ale zabawa koralikami przy 13 miesięcznym dziecku (które na dodatek chadza spać koło północy) jest zbyt ryzykowna.
Stwierdziłam, że warto przypomnieć sobie haft krzyżykowy, którego uczyłam się w podstawówce. Ale to było dawno i nieprawda. A starość nie radość, skleroza chrupie.
Niby to tak pięknie wygląda. Bierze się kanwę, bierze mulinę, igłę i lecimy krzyżyki. Wzorów w internecie jest mnóstwo - nic tylko haftować.
Wielkanoc idzie, więc postanowiłam zrobić ozdoby. Niby ładnie, pięknie, tylko coś mi się nie podoba, ale nie wiem co.
Zaczęłam szukać po internecie i znalazłam świetny kurs grazka i klub Igiełka . No i mnie oświeciło! Wiem. Ameryki nie odkryłam. Ale przynajmniej wiem już co źle robiłam. Fakt. Nikt nie będzie oglądał robótek od zadniej strony i nie będzie podziwiał plątaniny nitek, pęczków itp. ale jak już robić, to robić porządnie! No i trzeba się skupić na kierunku krzyżyków (sypie głowę popiołem).
Szkoda, że dopiero w połowie wyprodukowanych ozdób postanowiłam zacząć się dokształcać, ale lepiej późno niż wcale.

sobota, 10 marca 2012

Wiosna

Jako, że czuć już w powietrzu wiosnę, postanowiłam zrobić etui na komórę właśnie z motywem wiosennym. Kolejnym powodem, dla którego wybrałam kwiatek, jest moja przyjaciółka, która ma za dwa dni urodziny i której ten pokrowiec sprezentuje.
Jak zwykle wykorzystałam mój ulubiony filc. Niestety już go nie zostało za wiele. Wygrzebałyśmy go z siostrą dawno temu mamie z szafy i podejrzewam, że jest starszy ode mnie. Muszę poszukać jakiegoś podobnego na allegro, bo te kolorowe, jakkolwiek super, są zdecydowanie za cienkie i za słabe na etui.

zmieniłam sposób zapinania. Ten wydaje mi się delikatniejszy i bardziej odpowiedni do pory roku

piątek, 9 marca 2012

Jak już jesteśmy przy książkach

Jakiś czas temu kupiłam sobie "Radosne dekoracje".


Książka urzekła mnie bardzo "dziewczyńskimi" motywami. Praktycznie wszystkie prezentowane projekty są w kolorze pudrowo - różowym. I są słodziutkie. Nie taki kawaii ale mają coś w sobie.
Oprócz zabawek - maskotek, można znaleźć wzory na torbę plażową, espadryle, czy poduszki.

Jedyny, odwieczny problem młodej matki, to czas a raczej jego znikoma ilość. Problem pogłębia się jak 13 miesięczne dziecko chadza spać jak dorosły tzn. w okolicach 24 godziny. Ale w końcu nie pali się. Książki mole nie zeżrą, wiec prędzej czy później czas się znajdzie.

Jeszcze tylko muszę sobie kupić "Przytulne dekoracje" i "Dekoracje na każdą okazję" .... której jeszcze nie wydali (premiera 28.03.2012r.)

czwartek, 8 marca 2012

Zakupy

Wiosna idzie, trzeba się ruszyć!
A najlepiej się rusza na zakupy.

Kocham książki. A już w szczególności książki, z których mogę się czegoś nauczyć.
W Tesco, między książkami kulinarnymi (!), znalazłam świetną publikację dotyczącą koralików. Od dłuższego czasu mam hopla na punkcie korali (nawet  boję się myśleć ile tego mam). Tylko niespecjalnie wiem co z nich robić. A może nie tyle co, tylko jak. Na pewno na święta Bożego Narodzenia powstaną tumany gwiazdek, ale co poza tym? Więc nabyłam drogą kupna rzeczoną książkę.
I jestem nią zauroczona! Dla kogoś, kto dopiero zaczyna zabawę koralikami, jest ona idealna.
W sposób prosty, łatwy i przyjemny pokazane jest co i jak można ozdabiać.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, co można ozdobić. W życiu bym nie wpadła ma to, żeby ozdabiać koralikami skarpetki czy kapcie! Ale w sumie czemu nie.
Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak wziąć się do pracy.